W Kabulu, stolicy gier i zakładów, podjęto decyzję o zawieszeniu szachów — jednej z najważniejszych dyscyplin umysłowych w kraju. Powód? Gra rzekomo sprzyja zakładom, które są w Afganistanie zakazane ze względów religijnych.

Oficjalne stanowisko przekazał Atal Mashwani, rzecznik Komitetu Olimpijskiego Afganistanu. Nie chodziło o stopień trudności gry ani o rzekome „urazy” wywołane przez spiczaste ruchy gońca, lecz o „religijne obawy” związane z samą rozgrywką.

Zakaz jest również poparty prawem Ministerstwa Propagowania Cnoty i Zapobiegania Zepsuciu, które jasno wyklucza tego typu aktywności. Mashwani nie odniósł się przy tym do popularnych wśród dzieci warcabów, które pozostają poza zakresem zakazu.

Wyraźnie widać, że islamscy uczeni (co nie wymaga komentarza) stwierdzili, że zasady gry w szachy „nie są zgodne z zasadami islamu”. Jak wyjaśnił Mohammad Saleh Islampur — który, dzieli imię z 500 milionami parafian — dozwolone są jedynie te sporty, które nie zagrażają zdrowiu, nie naruszają godności, nie wiążą się z korupcją finansową (cokolwiek to znaczy) i nie rozpraszają od obowiązków religijnych.

W rezultacie rząd talibów zawiesił szachy, pozostawiając Afganistan bez sportu umysłowego, który przez lata cieszył się zasłużoną renomą. Nie oznacza to jednak całkowitego zastoju — w krykiecie afgańska drużyna awansowała z 82. na 47. miejsce w światowym rankingu, co świadczy o pewnym postępie sportowców z Kabulu.