„To był najbardziej cichy poszkodowany, jakiego spotkaliśmy.” – strażak z Fresno
Woda porwała dmuchaną lalę
W mieście Fresno, mieszkańcy zamarli z przerażenia. Na numer alarmowy 911 wpłynęło zgłoszenie o człowieku uwięzionym w kanale wodnym, przy kratach blokujących nurt. Wszystko wskazywało na najgorsze – ciało bez oznak życia.
Na miejsce przybyli policjanci, strażacy, być może nawet jasnowidz. Ale gdy zbliżyli się do „ofiary”, odkryli… że człowiek to nie człowiek, tylko dmuchana dama towarzysząca.
Tak, to była dmuchana lalka w pełnej rozciągłości, która postanowiła zakończyć swój związek z właścicielem i odpłynąć ku nowemu życiu przez system irygacyjny Doliny Kalifornijskiej.
Miłość na fali
Policja natychmiast poinformowała lokalny urząd melioracji, że w kanale pływa „obiekt klasy 18+”, który zablokował kratkę i potencjalnie szokuje przechodniów.
Władze potraktowały sprawę poważnie – bo w Kalifornii nawet lalki mają prawo do godnego wyłowienia.
Międzynarodowy trend
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy ktoś pomylił erotyczne akcesorium z ofiarą zbrodni. W zeszłym roku w Nowej Zelandii kobieta spacerująca z psem zauważyła coś, co wyglądało jak bezgłowe zwłoki na plaży. Po przybyciu policji okazało się, że to… bardzo realistyczna lalka klasy „premium”, pozostawiona przez nieznanego romantyka z dużym budżetem.




Dodaj komentarz