Miłośnicy metalu, gotyku i wszystkiego, co choćby lekko trąci dźwiękiem mroczniejszym niż disco polo, mogą w Rosji wpaść w niezłe tarapaty. Sąd Najwyższy ogłosił, że „międzynarodowy ruch satanistyczny” to organizacja ekstremistyczna i terrorystyczna. Czy istnieje? Tego nikt nie wie, ale na wszelki wypadek – lepiej, żeby nie istniał.
Od teraz noszenie koszulek z kozłem, pentagramem, trupią czaszką lub zbyt długie oglądanie się na czarne świece może być interpretowane jako zdrada narodowa.
Seksorgie, szatan i Zachód
Wniosek o delegalizację „satanistów” złożyli m.in. duchowni, parlamentarzyści oraz ludzie, którzy prawdopodobnie nie odróżniają Black Sabbath od czarnej herbaty. Deputowany Andriej Kartapolow stwierdził, że satanizm „zagraża państwowości”, a jego finansowanie – choć niewidoczne – pochodzi oczywiście z Zachodu. Bo jak wiadomo, każde zło pochodzi z Zachodu.
Inny poseł twierdził, że dostaje listy zaniepokojonych obywateli, którzy narzekają na wzrost liczby satanistycznych seksorgii w Moskwie. Dowodów nie pokazał, ale może akurat mu się skończył toner w drukarce.
Putin vs Szatan
Władimir Putin – były funkcjonariusz ateistycznego KGB, a dziś samozwańczy krzyżowiec chrześcijańskich wartości – wielokrotnie mówił, że wojna z Zachodem to walka z „czystym satanizmem”.
Patriarcha Cyryl dorzucił swoje trzy ruble, mówiąc, że satanizm to „ideologia niszcząca naszą tożsamość narodową”. Jednocześnie wskazał, że rosyjscy żołnierze na Ukrainie walczą z tą groźną ideą, choć w praktyce niektórzy z nich mieli wcześniej… mocno nieteologiczne zajęcia.
Z piekła do ułaskawienia – historia jak z horroru klasy B
W 2023 roku z więzienia wypuszczono Nikołaja Ogolobiaka, członka gangu, który w ramach „rytuału” zabił cztery dziewczyny, usmażył serca i języki, a jedną z ofiar dźgnął 666 razy – bo jak szaleć, to z symboliką. Skazany na 20 lat, został ułaskawiony po pół roku walki na froncie. W Rosji ewidentnie każdy zasługuje na drugą szansę, o ile ma chęć i karabin.
Czego nie wolno? Nie wiadomo – ale na wszelki wypadek: niczego
Według prawników, delegalizacja ruchu może objąć ludzi noszących ubrania z okultystycznymi symbolami, słuchających nieodpowiednich zespołów albo po prostu mających „zbyt podejrzane zainteresowania”. Co dokładnie jest zakazane? Trudno powiedzieć – pełna treść wyroku nie została opublikowana. Ale jeżeli masz w domu album Slayera, dwie świeczki i kota o złym spojrzeniu – to lepiej spakować mandziur i wybrać kojo zawczasu.
Wyrok zacznie obowiązywać w sierpniu i może działać wstecz, co oznacza, że post z 2012 roku z grafiką z „Diablo III” może okazać się twoją drogą na przesłuchanie.
Wyjątek: jeśli słuchasz Deep Purple
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i entuzjasta rocka, spokojnie przyznaje się do słuchania Deep Purple. Mimo że ich piosenki mają tytuły typu Lucifer czy Demon’s Eye, to jakoś nie wzbudzają oburzenia. W końcu nie od dziś wiadomo, że szatan z zachodniego zespołu klasycznego rocka z UK jest mniej groźny.
Na marginesie: talibowie już nie tacy straszni
W ciekawym kontraście, Rosja w tym samym czasie… skreśliła Talibów z listy organizacji terrorystycznych. Bo kto by tam się przejmował szczegółami, skoro można razem robić interesy. A że Talibowie zabraniają kobietom edukacji i pracy – cóż, przynajmniej nie słuchają metalu.




Dodaj komentarz