Dla Państwabredzimycałą dobę!

Zgłosił włamanie do domu. Policjanci weszli do środka i osiwieli

W Poniatowej, miejscowości tak spokojnej, że nawet gołębie mają tam ADHD z nudy, wydarzyło się coś, co przekroczyło granice zarówno prawa, jak i zdrowego rozsądku. 55-letni obywatel zgłosił włamanie do swojej posesji. Policja przyjechała, zobaczyła, a potem… musiała wezwać wojsko.

Zwykły dom pod lasem. A może jednak bunkier bojowy

Pan Zgłaszający – nazwijmy go roboczo Pan Zgłaszający – zadzwonił na policję, bo ktoś włamał się do jego rodzinnego domku pod lasem. Klasyczna sprawa: złodziej, dom, może jakaś ukradziona mikrofalówka. Ale nie w Poniatowej.

Zamiast standardowego rabusia z torbą na łupy, policjanci trafili na typa uciekającego do lasu z repliką szabli. Podczas zatrzymania delikwent postanowił rzucić się na funkcjonariuszy, a z kieszeni wysypała mu się amunicja i dwa granaty.

Weszli do środka i wyszli z PTSD

Policjanci, którzy myśleli, że interwencja się zakończyła, weszli do domku. I wtedy zaczęły się schody. I nie takie zwykłe schody – tylko spiralne.

W środku:

  • 25 sztuk broni palnej,
  • granatnik (prawdopodobnie na wypadek, gdyby sąsiad za głośno kosił trawę),
  • działo przeciwlotnicze (prawdopodobnie na drony sąsiada),
  • 10 granatów,
  • ponad pół kilograma czarnego prochu (na fajerwerki lub hobbystyczne wysadzanie stodoły),
  • 70 sztuk broni białej – głównie szable, bagnety i prawdopodobnie zabytkowe widelce.

Eksperci z kontrterroru musieli zneutralizować niewybuchy, a resztę wywieźli ciężarówkami.

Zadzwonił po pomoc. Teraz sam pójdzie siedzieć

Plot twist godny Netflixa: właściciel domu, który sam wezwał policję, został zatrzymany. Okazało się bowiem, że posiadanie prywatnego magazynu zbrojeniowego bez pozwolenia jest jednak lekko nielegalne.

Zarzuty? „Nielegalne posiadanie broni palnej i materiałów wybuchowych mogących sprowadzić zagrożenie dla życia, zdrowia”

Grozi mu do 8 lat więzienia, konfiskata kolekcji i zakaz odpalania petard na Sylwestra do 2099 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *